"Mój rozmiar"
-
Kornelka! Poszłabyś dzisiaj ze mną do supermarketu? -spytała Ania,
koleżanka "zza pleców" a dokładniej z biurka stojącego tuż za plecami
Kornelii
-
Pewnie, że pójdę. Nie mam żadnych zaplanowanych zajęć, więc zgoda. Z
resztą mnie także przyda się kilka nowych rzeczy. -mówiąc to miała na
myśli nowy komplet bielizny. Ubóstwiała stawać przed lustrem w swojej
sypialni i przyglądać się swojemu prawie nagiemu ciału, otulonemu
zaledwie w kilku miejscach skąpą bielizną. Podniecał ją widok jędrnej
skóry. Dotykała wtedy najczulszych i najskrytszych miejsc, które znała
tylko Ona - ale czy na pewno?
Po
pracy wskoczyła w wygodne dżinsy i t-shirt, złapała w biegu torebkę i
razem z Anią pojechały do "molocha" czyli potocznie nazwanego
supermarketu z galerią sklepów.
- Choć szybko zobacz, Pan Szczak też jest tutaj! -powiedziała koleżanka chowając się za stojakiem ze spodniami w rozmiarze XXL
-
Daj spokój To już człowiek nie może spokojnie wybrać się na zakupy?!
-złapała Anię za rękę i pociągnęła pomiędzy regały z bielizną.
-
O zobacz, w tych majtkach mój tyłeczek będzie bosko wyglądał! -chwaliła
się Anka, pakując do koszyka kilkoro takich samych stringów tylko w
różnych kolorach.
- Eee, ja wolę satynę od koronki. Jest tka podniecająca. -odporła Kornelia
Znalazła
kilka ciekawych jej zdaniem rodzai i schowała się w jednej z kabin
molochowej przymierzalni. Znajdowało się w niej lustro na całą ścianę,
podświetlone w kilku miejscach. Włożyła pierwszą parę bielizny i
zawołała:- Anka, choć zobacz. Co sądzisz?
Ania
weszła do kabiny, której zadaniem było nie tylko pozwolić klientkom na
odrobinę prywatności ale także wprowadzać je w intymny nastrój.
-
Ale tu jest...sama nie wiem, bardzo dziwnie. Przyjemnie i podniecająco.
-wyszeptała Koleżance do ucha, jednocześnie dotykając jej pośladków.
Ciało
Korneli przeszył dreszcz emocji, który dodał jej odwagi aby obróciła
się i zaczęła rozbierać Anię. W końcu stanęły na przeciwko siebie nagie i
podniecone. Kornelia uniosła swoje biodra i przyjęła taką pozycję, aby
towarzyszka mogła mogła dokładnie penetrować językiem każdy zakamarek
jej pochwy. Robiła to tak sprawnie i namiętnie, że dziewczynę szybko
zalała fala ekstazy. Czekając, aż ochłonie Anka pieściła jej piersi i
szyję, w końcu sama położyła się na nie wielkiej podłodze i pozwoliła
koleżance do woli bawić się jej łechtaczką.
- Halo, są tutaj Panie? -usłyszały nagle zza drzwi kabiny
- To ja, Kostek Szczak. Zauważyłem, że wchodziłyście tutaj.
Co teraz?! Jak mają odezwać się czy wyjść, skoro od razu domyśliłby się, że nie spędzały czasu na przymierzaniu ciuchów?
Pan Konstanty ciągnął dalej:
- Przyznam, że zbereźne myśli przychodzą mi do głowy, kiedy tak stoję pod tymi drzwiami. Może mogłybyście otworzyć?
Drzwi
otworzyły się i Pan Szczak został wciągnięty do środka. Zaniemówił na
widok dwóch młodych, nagich kobiet, z których kipiało rządzą. Nie
czekając, zdjął ubranie i ukazał się im w pełnej okazałości. Jego
sterczący niczym trzon, penis domagał się głębokiego wejścia!
Nie
musiał rozgrzewać żadnej z nich. same już wcześniej świetnie dały sobie
radę. Przyciągnął do siebie Anię i szybkim ruchem wsunął w nią cała
swoją męskość. Jęknęła, ale Kornelia przyłożyła jej swoją pierś do ust.
- Ciii.
Kostek
pchał ją swoim twardym fallusem, nacierał jakby próbował przebić mur,
coraz mocniej i mocniej... w końcu napiął wszystkie mięśnie aby zdążyć
przed końcem wyciągnąć swój bagnet i zalać Anię spermą.
- Pan prezes pozwoli, że wyjdę? -spytał dziewczyna, -pójdę kupić mrożoną kawę, muszę ochłonąć, a wy bawcie się dobrze!
Kostek
zbliżył się do Kornelii, która drżała z podniecenia na widok
przystojnego, dojrzałego mężczyzny, który pragnął ją tak mocno!
Zrobiła
krok do tyłu. Nie mogła się już poruszyć. Nie mogła i nie chciała
uciec. Pragnęła po raz kolejny poczuć go w sobie. Chciała aby znowu
doprowadził ją do orgazmu.
Uniósł
jej nogę i położył na swoim ramieniu. Objął talię swoim silnym,
muskularnym ramieniem i powoli zanurzał się w niej. Poruszał się pewnie i
zdecydowanie, ale nie pozwalając jej zbyt szybko dojść na szczyt. Jego
członek wibrował w jej pochwie, pchał w nią coraz mocniej i mocniej...
głębiej i głębiej...nacierał w nią z całej siły a Ona pod wpływem
rozkoszy oddawała mu się cała, do końca.
Wbiła
mu swoje palce w jego pośladki pragnąc aby ten ostatni moment złączył
ich ciała i zalał ekstazą. Wyrwał jej się i przytrzymując jedną ręką jej
dłoń a drugą biodra wytrysnął na lustro, które było za plecami
Kornelii.
- Nie teraz maleńka, jeszcze nie teraz. -powiedział Szczak całując jej brzuch.
Podał jej kolejny komplet bielizny:
- To chyba Twój rozmiar.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz