Składniki:
- 3 op. płatów ciasta Lasagne kupione w Tesco po 2zł/op,
- mięso wp/woł
- 1 koncentrat pomidorowy, 1,3zł (Biedronka)
- ser żółty Radamer, 3,49zł/250g (Biedronka)
- 2 łyżki mąki (Biedronka)
- ok. 0,5l mleka 0,5% , 0,9zł(Biedronka)
- 1 łyżka masła 65% tłuszczu, 0,3-0,5zł (Biedronka)
- 4 ząbki czosnki, 2 cebule (dostałam od babci Helenki)
- sól, pieprz, oregano, bazylia, majeranek, gałka muszkatołowa (Biedronka, Tesco)
Za produkty, przy których podałam ceny wyszło 16,08zł. Trudno jest mi policzyć wartość reszty użytych składników, więc dodam jeszcze 1zł. Wyszło 17,08zł + koszt prądu. No nieźle!
UWAGI
1. Najpierw muszę wspomnieć, że płaty w większości były w całości. Z trzech opakowań miałam zaledwie cztery odrzuty.
2. Nadmienię, że płaty ciasta najpierw podgotowałam przez 10 minut. Do garnka najlepiej wkładać po 3-5szt. bo przy większej ilości lubią się posklejać. Gotujemy w osolonej wodzie co jakiś czas mieszając. W smaku nie wiele różnią się od tych droższych np.Primo Gusto jednak te drugie są bardziej miękkie i elastyczne zarówno po gotowaniu jak i po upieczeniu.
3. Na rynku dostępne są płaty z opcją "nie wymagają gotowania" np. te z pkt.1. Kiedyś spróbowałam, totalna klapa, pomimo, że beszamelu było sporo to zęby chciały wyłamać. Jednak ja wyzwań się nie boję "choćby niedźwiedź...to dostoję" więc sięgnęłam po raz drugi i wszystkie najpierw podgotowałam. To był strzał w dziesiątkę, a Lasagne wyszła rewelacyjna.
4. Jeżeli komuś zależy na tanim, sytym i smacznym obiedzie to Lasagne z promocyjnych produktów jest dobrym rozwiązaniem.
5. Lubiąc testować jakość promocyjnych produktów pewnie jeszcze sięgnę po nie.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz